Po ostatniej konferencji prasowej Triple H'a – na której oznajmił, że każda czołowa wrestlerka na świecie chce być w WWE, albo już tam jest – pojawiło się sporo reakcji nie tylko wśród fanów, ale i kobiecej części wrestlingowego świata. https://twitter.com/RealBrittBaker/status/1403148514113302529 Od mistrzyń innych organizacji nawet do oficjalnego konta żeńskiej organizacji Shimmer. Najlepsza odpowiedź przyszła jednak zza … Czytaj dalej Hayashishita vs Syuri – perła w Stardomowej koronie
Kategoria: Inne
Shiniest Star
Kilka tygodni temu Arisa Hoshiki w skutek kontuzji szyi i wstrząśnień mózgu zakończyła karierę profesjonalnej wrestlerki. Arisa była jedną z twarzy japońskiej federacji STARDOM. Jej umiejętności ringowe (zwłaszcza efektowny striking, którego nauczyła się trenując mieszane sztuki walki) oraz gimmick radosnego babyface z nutką szaleństwa (cc: Kota Ibushi) sprawiły, że była jedną z najpopularniejszych japońskich zawodniczek. … Czytaj dalej Shiniest Star
NWA Powerrr – najlepsze show, którego nie oglądasz
Nie raz, nie dwa spotkałem się na twitterze z osobami twierdzącymi, że nie oglądają już wrestlingu, bo nie ma dzisiaj niczego wartościowego, co by ich przy nim zatrzymało. Osobiście wychodzę z założenia, że jeśli ktoś obecnie nie jest w stanie znaleźć w nim czegoś dla siebie, to wina leży po jego stronie – nie wrestlingu. … Czytaj dalej NWA Powerrr – najlepsze show, którego nie oglądasz
Jak działa Stardom – japońskie królestwo kobiecego wrestlingu
World Wonder Ring Stardom to federacja założona w 2010 roku przez Rossy'ego Ogawę, który przed laty miał spory wpływ na sukces legendarnej organizacji All Japan Women's Pro-Wrestling. Przez blisko dekadę działalności, Stardom zyskał sobie status numeru 1 na scenie joshi (kobiecy wrestling) w 2018 będąc pierwszą z nich od roku 2005, której w przeciągu kalendarzowego roku udało się przyciągnąć na swoje gale przynajmniej 30 … Czytaj dalej Jak działa Stardom – japońskie królestwo kobiecego wrestlingu
Przebij swoją bańkę
Zobaczmy trochę sportowej rozrywki ziom! Od stycznia 2010 roku ani razu nie odpuściłem Monday Night RAW. Serio. Bite 9,5 roku oglądam najważniejszą tygodniówkę spod szyldu WWE. Nawet jeśli nie mogłem obejrzeć RAW we wtorek (nigdy nie oglądam gal z USA na żywo), to zawsze niedługo potem nadrabiałem to, co wydarzyło się na czerwonej gali. Dla … Czytaj dalej Przebij swoją bańkę