Zwolnienia, kowboje na tronie i złote jaja. Podsumowanie listopada here we go!
WWE
Największymi wieściami ze świata McMahonlandu – praktycznie tradycyjnie w ostatnich kilkunastu miesiącach – była kolejna fala zwolnień z WWE (a w zasadzie dwie). Rzeczą, na którą warto zwrócić uwagę może być to, że w połączeniu z ostatnimi zmianami w ROH nowa polityka WWE skutkująca zalewaniem rynku kolejnymi grupami wrestlerów, których przez ostatnie kilka lat hurtowo ściągał Triple H, przełoży się także na coraz trudniejsze zapewnienie sobie stałego kontraktu dla wrestlerów.
Bo ani zarówno AEW, jak i Impact (jako Ci najwięksi gracze w Stanach takowe oferujący) też mają swoje ograniczenia i nie ściągną do siebie nie wiadomo ilu kolejnych wrestlerów z ostatnich, czy kolejnych fal, które pewnie się pojawią.
Tym razem z pracą pożegnali się:
Keith Lee – ten pan problemów ze znalezieniem nowego pracodawcy mieć nie powinien. Przed podpisaniem kontraktu z McMahonami był jednym z najbardziej rozchwytywanych ludzi na indysach, a i opinie co do jego pobytu tam kierują się w stronę tego, jak nie potrafili wykorzystać jego potencjału, niż tego jakoby tam sobie nie poradził. Wyżej wspominałem o tym, że AEW każdego nie ściągnie, ale to jest jeden z tych, koło których warto moim zdaniem się zakręcić. A jeśli by się udało, to chyba można by się też spodziewać, że jego druga połówka Mia Yim pójdzie tą samą drogą.
Karrion Kross i Scarlett Bordeaux – projekt wydawać by się mogło stworzony dla Vince’a McMahona. Gdzie przy sporej części wrestlerów z NXT, których podrzucił mu HHH, można mówić o tym, że tak naprawdę nigdy nie pasowali do jego koncepcji idealnego wrestlera, duży napakowany gość i atrakcyjna blondynka to dwa strzały w dziesiątkę. Zaskakuje więc (może już nie bardzo, bo przykład Brauna Strowmana przypomina mi, że nawet z dużymi gośćmi Vince nie potrafi już czynić magii, ale wciąż), że akurat oni tak naprawdę w ogóle nie dostali szansy.
No, ale chyba trafili na niezbyt najlepszy moment, kiedy Triple H popadł w niełaskę u swojego teścia i trudno nie odnieść wrażenia, że bardziej chodziło o pokazanie miejsca w szeregu Hunterowi, kiedy przyszło do debiutu Krossa na Raw. Ja, dla łatwego porównania podrzucę tylko te dwa filmki z debiutami, a Wy mi powiedzcie, który bardziej pasuje do starego dobrego NXT, a który do programów McMahona.
A sam Kross to chyba TOP 1 zaprzeczeń tego, że tym wstrętnym dzisiejszym fanom co wszystko psują, to wystarczy dobry technicznie wrestler. Ten taki jest i wciąż jest nudny jak flaki z olejem, a jego fanów można pewnie policzyć na palcach jednej ręki. Pewnie wróci do Impactu. Who cares?
Nia Jax – chyba największe zaskoczenie, bo wydawało się, że to jedna z tych nielicznych w kobiecej dywizji, które mają pewną pozycję i nie mają się o co bać. Nigdy nie była dobra ani w ringu, ani na mikrofonie, głównie słynęła z tego, jak niebezpieczna jest dla zdrowia rywalek, a zwolnili ją jako sygnał dla reszty, że „możecie brać wolne, jeśli macie problemy ze zdrowiem, ale zapamiętamy to sobie”.
Tegan Nox – parę lat temu zatrudniana jako jedna z lepiej zapowiadających się wrestlerek – dzisiaj zwalniana po okresie, który składał się głównie z rehabilitacji po trzech długich przerwach spowodowanych kontuzjami kolan, kiedy wydawało się, że wszystko zaczyna się układać. Walijka to druga osoba po Keithie Lee, do której bym się już zgłaszał na miejscu Tony’ego Khana.
Nawet jak problemy zdrowotne ukrócą trochę karierę czy nie pozwolą na robienie części spotów, to wciąż bardzo dobra wrestlerka mająca w sobie to rzadkie coś, co sprawia, że nie da się jej nie lubić. A historia kontuzji może tu paradoksalnie tylko pomóc w zdobyciu jeszcze większej sympatii i nawiązaniu jeszcze lepszej relacji z fanami, kiedy już dostanie szansę, by błyszczeć.
A fani lubiący śpiewać na galach AEW mogą dostać do tego kolejną okazję.
Poza nimi zwolnieni zostali też Ember Moon, która jest dobra wrestlerką, która nigdy jakoś do mnie nie umiała trafić, John Morrison, Eva Marie, całe Hit Row (włącznie z B-Fab, która ledwo co przedłużyła kontrakt z organizacją), które też wydawało się świetnie pasować do tej McMahonowej wersji wrestlingu, Franky Monet, Drake Maverick, Jaxson Ryker, Shane Thorne, Harry Smith, który po powrocie zdążył stoczyć zawrotną liczbę jednej walki w dark matchu, Lince Dorado, Gran Metalik, Jeet Rama, Katrina Cortez, Trey Baxter, Zayda Ramier, Jessi Kamea i Oney Lorcan.
Ach, no i jeszcze mieli Survivor Series. Nie oglądałem, ale legenda głosi, że nie było zbyt porywające. Poza openerem Becky Lynch z Charlotte Flair, który zebrał same bardzo pozytywne recenzje, więc jak macie w tym miesiącu zobaczyć jeden match z WWE, to niech to będzie ten. Ja za to widziałem to promo zaraz po:
Jajo! W trakcie całego PPV było też story z zagubionym złotym jajem Vince’a McMahona, bo trzeba trochę podpromować młodego zdolnego 75-latka na tle obecnych wrestlerów!
AEW
Z przyjemniejszych rzeczy mieliśmy też PPV od AEW. A jak PPV od AEW, to i tradycyjnie bardzo dobre show. Niewątpliwie najważniejszymi wydarzeniem związanym nie tylko z samą galą, ale i całą organizacją było zwieńczenie blisko trzyletniej historii z Adamem Pagem w roli głównej, który w końcu wygrał pas mistrzowski AEW.
O ile oczywiście można to nazwać zwieńczeniem historii, bo gdzieś na horyzoncie na pewno jest reunion całej ekipy. Na razie jednak powinniśmy sobie zrobić małą przerwę od tego story w związku z kilkumiesięczną przerwą Kenny’ego Omegi.
Jeszcze przed Full Gear dotarły do nas mniej pozytywne wieści związane z Jonem Moxleyem (którego spot na PPV przejął Miro), o którego problemach alkoholowych i rozpoczętym odwyku poinformował Tony Khan. Czy raczej pozytywne wieści, bo miał odwagę przyznać się do tego, że ma problem i coś z tym zrobić? My jako fani przeżyjemy bez oglądania go przez ten okres, ile by miał nie wynieść, a satysfakcja z powrotu będzie jeszcze większa ze świadomością, że udało mu się wygrać – czy raczej jest na dobrej drodze – ze swoimi demonami.
W trakcie PPV dowiedzieliśmy się także, że z organizacją kontrakt podpisał dwukrotny mistrz ROH Jay Lethal. Chyba tak na wszelki wypadek, gdyby Sting nie chciał więcej teamować z Darbym Allinem. Tak wiem, nikt mu nic nie udowodnił. Tak tylko się zastanawiam czy to ktoś, dla którego warto przymknąć oko i zaryzykować ściągnięcie go, bo nikt mu nic nie udowodnił czy raczej workerów na tym samym poziomie można z łatwością znaleźć, unikając zatrudniania i ryzykowania wpuszczania toksycznych ludzi do szatni.
Na Dynamite zaczęliśmy też feud dwóch mistrzów mikrofonu, którzy najpierw zrobili dobry segment składający się z… jednego słowa, a tydzień później dorzucili natychmiastowego klasyka.
Co ciekawe AEW skorzystało trochę w tym przypadku z podręcznika WWE: cały segment zaczynał odcinek (gdzie tradycyjnie zaczynamy od akcji – tak wiem, że w teorii Punk wychodził na swoją walkę), podjeżdżał pod 20 minut i nie miał tak prawdziwego / realistycznego formatu jak choćby niedawny segment Punka z Kingstonem. Mam tu na myśli to, że obaj panowie dostali parę minut na mówienie, po czym oddawali głos temu drugiemu, samemu nie przerywając.
A mimo tego mniej naturalnego formatu, z którego słynie WWE, był jednym z lepszych segmentów tego typu w ostatnich paru latach i (razem z wywiadem z zaplecza z Becky podrzucany wyżej) dowodem numer sam nie wiem już ile, że writerzy piszący wrestlerom proma do wyrecytowania przed kamerą jakby Ci byli profesjonalnymi aktorami, więcej szkodzą, niż pomagają. Nawet jeśli niektórzy potrafią sobie z tym poradzić lepiej niż większość kolegów i koleżanek.
NJPW vs NOAH
W Japonii natomiast odbyła się wspólna konferencja NJPW i Pro Wrestling NOAH, z której dowiedzieliśmy się o tym, że obie organizacje połączą swoje siły i gala promowana jako trzeci dzień Wrestle Kingdom 16 (8 stycznia 2022 r.) będzie się składać z walk między wrestlerami obu organizacji.
Z perspektywy New Japana bije to już lekką desperacją związaną ze spadającą popularnością ich produktu – bo trudno wyobrazić sobie taką galę jeszcze dwa lata temu. Dla NOAH to na pewno dobra okazja do pokazania się przed fanami, którzy nie zwykli wyglądać poza NJPW.
No i na pewno to też dobre wieści patrząc przez pryzmat tego, że dzięki temu nie będzie potrzeby rozciągania na siłę największej gali roku New Japana na trzy dni ze swoimi storyline’ami. To z kolei w połączeniu z powrotem przynajmniej na WK takich ludzi jak Jay White powinno dać dwa dni dobrego wrestlingu też dla tych mniej zainteresowanych starciami z outsiderami.
Gala ma być transmitowana w PPV z dostępnym angielskim komentarzem, a część przychodów zostanie przekazana na rzecz japońskiego Czerwonego Krzyża.
Zza kulis…
Pojawiły się także smutne wieści zwłaszcza dla fanów pamiętających jeszcze czasy WCW, kiedy dotarły do nas informacje o śmierci Judy Bagwell. Tak, to ta sama od forklift matchu.
Z nieco pozytywniejszych wieści, Roman Reings został wyróżniony za swoje działania charytatywne z fundacją Make a Wish.
Jeśli zaś macie przeczytać jeden artykuł napisany przez wrestlera, niech to będzie ten Eddiego Kingstona dla The Player’s Tribute.
Zapowiedź grudnia
Niestety Kenny’emu Omedze nie udało się dotrwać do TripleManii Regia II i zamiast świetnie zapowiadającego się jego starcia z El Hijo del Vikingo dostaliśmy kolejny tytuł na koncie pana Vacanta i zapowiedź 5-waya z udziałem wspomnianego Vikingo, Bandido, Samuraya del Sola (Kalisto z WWE), Jaya Lethala i Bobby’ego Fisha, które ma wyłonić nowego mistrza świata meksykańskiej AAA.
Na tej samej gali swój debiut w organizacji zaliczą FTR, którzy będą bronić jej pasów tag team z Lucha Brothers, którym je odebrali na jednym z odcinków Dynamite kilka tygodni temu. W trios matchu w co-main evencie do federacji powróci także Cain Velasquez. Galę można będzie zobaczyć z angielskim komentarzem Matta Strikera i Carlosa Oacho na FITE TV 4 grudnia. Nie wiem czy nie wolicie jakiejkolwiek innej wersji językowej.
Zawodnik UFC Jon Jones na twitterze ogłosił za to, że 9 grudnia na gali Fury Pro Grappling stoczy zapaśniczy pojedynek z Jakem Hagerem, choć jeśli wierzyć wrestlerowi AEW, kontrakt na walkę nie został jeszcze podpisany.
W Japonii zaś pod koniec roku czeka nas trzecia część Stardomowej rywalizacji Utami Hayashishity z Syuri, o których pierwszym starciu pisałem w czerwcu w tych miejscach. Gorąco zachęcam do zapoznania się i z tekstem i (najlepiej przed, bo spoilery!) samymi walkami numer jeden i dwa. A w legalnej wersji są też na ich serwisie Stardom World.
Starcie to – z najważniejszym w federacji pasem World of Stardom na szali – będzie main eventować Stardom Dream Queendom PPV. Jeśli ktoś ma za mało dobrego wrestlingu, to od tego roku panie robią PPV co miesiąc – więc łatwo się połapać nawet mając zakodowane tylko to, jak działają kalendarze gal w topowych amerykańskich organizacje – i każde jest przynajmniej dobre.
Poza tym wiemy już, że na show zobaczymy też starcie Tam Nakano z Sayą Kamitani o pas Wonder of Stardom (drugi najważniejszy), więc mamy pewność przynajmniej dwóch bardzo dobrych matchy.
Od Ring of Honor 11 grudnia dostaniemy Final Battle PPV, które będzie zamykać obecny rozdział w historii organizacji i po której będą robić sobie zapowiedzianą miesiąc temu przerwę. Kartę (na ten moment) można znaleźć tutaj.
Na koniec jeszcze małe wspomnienie o kończących się kontraktach. Wiemy bowiem, że w grudniu wolnymi agentami zostaną dwie z głównych (i jednych z ostatnich wciąż tam będących) gwiazd złotej ery NXT: Kyle O’Reilly i Johnny Gargano.
W przypadku tego pierwszego będę zszokowany, jeśli nie zobaczymy go wkrótce w AEW, gdzie już teraz jest jego wieloletni tag team partner Bobby Fish i ich kumpel już z czasów WWE i Undisputed Ery Adam Cole. Nie to, żeby nie miał przeskoczyć, bo w federacji McMahona nie ma kolegów, ale patrząc na jego styl, bardziej pasuje do AEW przedstawiającego wrestling jak sport, w którym walczą ze sobą atleci, niż do hiszpańskiej telenoweli Vince’a. A że Triple H – który prezentował swoje NXT bardziej jak show AEW niż Raw czy SmackDown – nie ma już za dużo do powiedzenia i w złotym brandzie swoje porządki w pełni wprowadził już szanowny pan prezes – wybór wydaje mi się dość prosty.
W przypadku Johnny’ego Gargano w sumie mógłbym napisać coś podobnego, ale on jednak trochę lepiej pasuje do show McMahona i w przeszłości pojawiały się informacje, że mógłby w najbliższych latach przechodzić już bardziej w występującego rzadziej trenera, bo lata występów odbijają się na zdrowiu. Z drugiej jednak strony gość ma dopiero 34 i jego niedawne przedłużenie kontraktu jedynie do WarGames do złudzenia przypomina sytuację Adama Cole’a, który grzecznie podziękował za ofertę i poszedł do AEW. I jego chyba jednak też będę się tam spodziewał, a i grafik byłby pewnie luźniejszy.
Kyle O’Reilly vs Bryan Danielson
Kyle O’Reilly vs CM Punk
Kyle O’Reilly vs Daniel Garcia
Kyle O’Reilly vs Eddie Kingston
Kyle O’Reilly vs Jon Moxley
Kyle O’Reilly vs Orange Cassidy
reDRagon vs Young Bucks
reDRagon vs Lucha Brothers
reDRagon vs Santana & Ortiz
Johnny Gargano vs Kenny Omega
Johnny Gargano vs CM Punk
Johnny Gargano vs Bryan Danielson
Johnny Gargano vs Jungle Boy
Johnny Gargano vs Jon Moxley
Johnny Gargano vs Lio Rush
Johnny Gargano vs Miro
Johnny Gargano vs PAC
imagine
Dla najwierniejszych fanów, którzy dotarli do tego momentu kilka linków:
tu mamy autorkę obrazka wyróżniającego
tu mamy arkusz z ocenami walk
tu i tu jestem na twitterze
tu jest kotek